Sharenting to połączenie słów z języka angielskiego: "share" (dzielić się, udostępniać) i "parenting" (rodzicielstwo). Oznacza praktykę dzielenia się wizerunkiem i życiem dziecka w mediach społecznościowych przez rodziców. Często dzieje się to bez zgody i wiedzy pociech. Konsekwencje mogą być opłakane.
Innym terminem związanym z tym zjawiskiem jest oversharenting. Nazwa odnosi się do rodziców, którzy wrzucają mnóstwo zdjęć i filmów ze swoimi dziećmi do mediów społecznościowych.
Sharenting w Polsce
Raport „Sharenting po polsku, czyli ile dzieci wpadło do sieci?” opublikowany w 2019 roku przez Clue PR pokazuje skalę tego zjawiska w naszym kraju.
40 procent rodziców dokumentuje w social mediach dorastanie swoich dzieci. 21 proc. rodziców wrzuca zdjęcie lub filmik do sieci raz w tygodniu lub częściej. 61 proc. robi to raz w miesiącu lub częściej. 33 proc. publikuje materiały ze swoimi dziećmi raz na kilka miesięcy, a 15 proc. raz do roku lub rzadziej.
Dlaczego rodzice publikują zdjęcia i nagrania ze swoimi dziećmi?
Raport pokazał, że głównym powodem jest dumna z potomstwa. Co ciekawe 81% spośród „dokumentujących” ocenia udostępnianie zdjęć pozytywnie lub neutralnie.
"Syn jest ze mną na zdjęciach, ale głównie w sytuacjach, kiedy jestem z niego dumna, np. podczas jasełek, jakichś przedstawień".
matka, syn lat 4, mniejsze miasto
Jakie zdjęcia publikują rodzice?
Rodzice dokumentują głównie wyjątkowe wydarzenia i okazje, np. urodziny, koniec roku szkolnego (75 proc.). Sukcesy i osiągnięcia dziecka, takie jak wygrana w konkursie, dobre oceny na świadectwie, ogłasza w sieci 44 proc. rodziców.
Aż 46 proc. badanych dokumentuje w mediach społecznościowych codzienne sytuacje, takie jak spacer czy posiłek. Ponad 1/3 wrzuca materiały z kolejnymi etapami rozwojowymi (pierwszy krok, pierwsza jazda rowerem).
Sharenting - zagrożenia
Rodzic publikujący zdjęcia dziecka w sieci, może mieć dobre intencje, jednak takie zachowanie niesie za sobą liczne zagrożenia i negatywne skutki. Oto niektóre z nich:
Zagrożenie prywatności i niewłaściwe wykorzystanie danych
Rodzice powinni być świadomi, że ich dziecko ma prawo do prywatności. Niestety aż połowa ankietowanych stwierdziła, że to rodzic decyduje o prywatności swojego dziecka. Uważają, że jeśli chcą wrzucać zdjęcia pociech do sieci, to nie ma nic w tym złego.
Tylko co czwarty rodzic pyta o zgodę dziecka przed publikacją materiałów z nim. Co gorsza, aż 39 procent pokazuje, gdzie aktualnie przebywa z dzieckiem.
Dzielenie się takimi treściami może prowadzić do ujawnienia danych osobowych dzieci, takich jak miejsce zamieszkania, adres szkoły, czy hobby. W konsekwencji dziecko traci swoją anonimowość. To może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, np. kontaktu ze stalkerem lub pedofilem.
Do publicznych danych ma też dostęp sztuczna inteligencja i oparte na niej algorytmy np. narzędzi marketingowych. Co to oznacza w praktyce? Media społecznościowe zbierają i przechowują zdjęcia lub filmiki pokazujące dzieci i na ich podstawie dopasowują przekaz reklamowy do użytkownika.
Na dodatek wrzucone zdjęcia lub filmiki zawierają „wbudowane” informacje o dokładnym czasie, miejscu i urządzeniu którym zostały one zrobione. Istnieje ryzyko, że znajdą się osoby (np. hakerzy), które będą chciały wykorzystać te dane w nieodpowiedni sposób.
Troll parenting
Co trzeci rodzic upublicznia śmieszne sytuacje z życia dziecka, np. żartobliwe powiedzonka, zabawne zachowania. To co jest śmieszne dla rodzica, niekoniecznie jest takie dla dziecka, zwłaszcza kiedy ono dorośnie.
Należy pamiętać, że w intrenecie nic nie ginie. To, co zostanie raz opublikowane, może być dostępne publicznie na zawsze. Nawet jeśli rodzic po jakimś czasie usunie zdjęcie np. z Facebooka, ktoś może zrobić kopię i przechowywać ją w nieskończoność.
Tu należy wspomnieć o zjawisku jakim jest troll parenting. Publikacja kompromitujących zdjęć czy nagrań, np., w śmiesznych strojach, podczas załatwiania potrzeb fizjologicznych, kiedy dziecko jest umazane jedzeniem, w przyszłości może mieć bardzo negatywne konsekwencje dla psychiki pociech.
Może to prowadzić do wyśmiewania przez rówieśników, cyberprzemocy, bullyingu, problemów z pewnością siebie i samooceną.
Pozbawienie dziecka prawa do anonimowości
To dziecko lub nastolatek, po osiągnięciu odpowiedniego wieku i dojrzałości, powinno decydować, czy chce mieć profile w mediach społecznościowych i co będzie tam udostępniać. Oczywiście po odpowiedniej edukacji dotyczącej cyberbezpieczeństwa.
Rodzice, którzy publikują nagrania i filmy bez zgody i wiedzy dzieci, odbierają im prawo do budowania własnego wizerunku. Dziecko lub młody dorosły nie może już wybrać anonimowości w sieci, bo ta decyzja została podjęta za niego.
Obecna technologia pozwala na rozpoznawanie twarzy, więc anonimowość może zostać utracona na zawsze.
Bezpieczne dzielenie się wizerunkiem dziecka
Przedstawiamy kilka rad dotyczących sharentingu:
- Myśl dwa razy, zanim coś upublicznisz. Zastanów się, czy dana informacja jest naprawdę potrzebna innym. Najlepiej w ogóle unikać dzieleniem się wizerunkiem dziecka w mediach społecznościowych.
- Jeśli dziecko jest w odpowiednim wieku do decydowania o sobie – pytaj je o zgodę przed publikacją.
- Bądź ostrożny z informacjami o swoich dzieciach. Nie udostępniaj zdjęć i informacji, które mogą być wykorzystane przeciwko nim. Unikaj pokazywania twarzy.
- Zwróć uwagę na ustawienia prywatności. Wybierz, kto może widzieć Twoje posty i twój profil. Ważne, aby nie były one publicznie dostępne.
- Kontroluj komentarze. Regularna kontrola komentarzy pod postami związanymi z dzieckiem może pomóc w uniknięciu nieodpowiednich lub niebezpiecznych sytuacji.